Cierpię chwilowo na przerost weny skolidowany z brakiem możliwości czasowo-przestrzennych. Innymi słowy tak buzuję pomysłami, chęciami i zniecierpliwieniem, że kiedy wreszcie znajduję miejsce, ciszę i czas, to nie mogę się skupić na jednej pracy. Tym sposobem mam kilkanaście szkiców i palety rozbełtanych farb (wysychające palety...) oraz zero efektów końcowych.
Ku odczarowaniu wszelkich przesadnie ambitnych idei - Włóczykij, któremu się nigdy, nigdzie nie spieszyło.
Niestety, skan zmienił kolory (nie często się to zdarza) i gdzieś zniknęły delikatne przejścia błękitu w tle, ale mimo wszystko - chyba - nadal czuć lato, słońce i beztroskę.
Kiedyś, dawno, dawno temu, podczas spaceru po mieście odczytaliśmy napis z muru. Chociaż w haśle znajdował się byk ortograficzny ("Włuczykij"), samo przesłanie, domorośle-filozoficzne, wywoływało mimowolny uśmiech, a mianowicie:
Czy Włóczykij wędrował, bo lubił, czy nieustannie uciekał przed własnym przeznaczeniem?
Studium mojego łapska:
Czuć lato, rzeczywiście - a mnie Włóczykij z jakiegoś powodu wydawał się zawsze bardziej jesienny. Może przez zielono-brązową kolorystykę, a może przez to, że jesień to dla mnie właśnie taka pora powolności, zasypiania, kiedy nikt się nigdzie nie spieszy. Ogólnie nie jestem jakąś dziką wielbicielką cyklu o Muminkach, wydawał mi się zawsze zbyt nachalnie filozoficzny, ale Włóczykija uwielbiałam.
OdpowiedzUsuńO prosze, a ja tej Pani jeszcze nie poznalam ;) Az dziw bierze. Milo dotrzec na blog kogos tak utalentowanego ;) Wloczykij to postac tak pozytywna, ze az zarazliwa. Czasem mu zazdroscilam tej beztroski i zdanie jak najbardziej jest do przemyslania. Co do rysunku, klimat jest niesamowity i skan wcale go nie odebral ;) Czuc lato, ciepelko, lekki powiew wiatru. Swietnie dysponujesz barwami. Lubie taki lekki delikatny styl przy ktorym wbrew pozorom trzeba sie napracowac.
OdpowiedzUsuńWłóczykij ♥ ♥ ♥ Jedna z moich absolutnie ulubionych postaci z kreskówek ^^ Pięknie Ci wyszedł :-)
OdpowiedzUsuńMile zaczynając od włóczykija i zakochując się w jego postaci Twojego autorstwa - zagłębiam się teraz w czeluść bloga. Nareszcie lub dopiero... ;)
OdpowiedzUsuń