"Heike postanowił, że sam zdejmie
koszulę, żeby nie wiem co. Niech się dzieje, co chce. Potem położy koszulę na
sobie tak, by Vinga widziała tylko ranę, nic więcej. Za nic na świecie nie
chciał dopuścić, aby zobaczyła te jego zdeformowane barki albo włochate jak u
zwierzęcia piersi. Nie ona. Nie Vinga!
Ale nie wziął pod uwagę jej woli.
Kiedy wróciła, leżał przykryty pięknie udrapowaną koszulą tak, że tylko prawy
bok był odsłonięty. Skóra na boku była zdarta do żywego ciała i wciąż jeszcze z
ran sączyła się krew.
- No, to teraz zobaczymy -
powiedziała jeszcze raz i poważnie zmarszczyła brwi. Z miną godną profesora
chirurgii studiowała rany, a po chwili, jakby mimochodem, odsunęła koszulę na
bok. Heike pociągnął ją gwałtownie ku sobie, ale co się miało stać, to już się
stało.
Vinga zapomniała o ranach.
Delikatnie odsunęła na bok alraunę.
Ufnie spoglądała na niego jasnym
wzrokiem.
- Boże odpuść, naprawdę różnisz
się od innych mężczyzn, których do tej pory widziałam!
- A wielu ich widziałaś? -
zapytał bezbarwnym głosem.
- No, widziałam przecież tatę. I
parobków podczas sianokosów, kiedy było tak gorąco, że zdejmowali koszule. I
widziałam też pewnego małego chłopca, który latem biegał nago. Więc oczywiście
wiem, jak mężczyźni są zbudowani! Ale ty jesteś dużo bardziej owłosiony niż
tamci. No i masz te ramiona. Czy mogę ich dotknąć?
Heike cierpiał. Prawe ramię nie
było tak podrapane jak cały bok, ale on nawet tego nie zauważył. Vinga zabrała
się najpierw za te lżejsze rany.
- Jakie masz spiczaste ramiona -
szepnęła zafascynowana, głaszcząc go delikatnie. - To niezwykłe uczucie być tak
blisko jednego z dotkniętych Ludzi Lodu. Dla mnie była to jedynie legenda. Mam
na myśli te mordercze ramiona i wszystkie te sprawy.
- Uważam, że mogłabyś być trochę
bardziej delikatna.
- Dlaczego? - zapytała
dziecinnie. - Chyba się nie wstydzisz, że jesteś taki? Ja myślę, że jesteś
fantastyczny, wiesz. I taki mnie przenika przyjemny dreszcz, kiedy cię dotykam.
- Vinga! - powiedział surowo. -
Moje rany trzeba opatrzyć.
- O, tak, już, już!
Heike wzdychał i drżał na całym
ciele.
Ale Vinga była zręczna.
Rzeczywiście wiedziała, co robi, i miała znacznie większe pojęcie o sztuce
leczenia, niż mógł się spodziewać. Za pomocą szczególnej mieszaniny naturalnych
środków i bardziej zaawansowanej sztuki leczniczej opatrzyła go delikatnie i
troskliwie.
- W porządku? - powiedziała
wreszcie. - Góra gotowa, a teraz reszta.
- Z tym poradzę sobie sam! -
Heike omal nie eksplodował.
- Głupstwa gadasz! Zdejmuj
spodnie!
- Zostaw mnie! - syknął przez
zęby.
- A zresztą i tak całe są podarte
– oświadczyła chłodno i bez zastanowienia zerwała z niego spodnie.
- Popatrz na swoje biodro, tu
masz dopiero ranę, spójrz!
Potem zamilkła. Heike
bezskutecznie próbował odszukać choćby kawałek podartych spodni, żeby się
okryć, ale ona odrzuciła je daleko.
- Oj! - jęknęła nagle.
Poczuła, że się czerwieni.
- Ależ była bezmyślna! - Usiadła obok Heikego, plecami do tego czegoś
niezrozumiale wielkiego, i patrzyła na niego ciepło.
- Ja nie chciałam, Heike, taka
bywam czasami głupia. Ale nie powinieneś się krępować, bo ja uważam, że jesteś
bardzo ładny.
- Kochana Vingo, czy nie zechciałabyś podać mi tej
resztki spodni, które rzuciłaś na podłogę?"Co sądzicie o deformacji ciała Heikego?
Nadal jest "zbyt ładny", jak na nieforemnego brzydala?
[Na detalu lepiej widać wyraz jego twarzy]
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Skaner zmienił kolory oryginału.
Przyznaję, że chociaż kompozycyjnie nie jest to zaburzona praca, to coś w zeskanowanej wersji nie gra kolorystycznie. Myślę, że to w pewnym stopniu wina fakturowanego papieru, w którego rowkach położyły się cienie przez które ilustracja wygląda na zabrudzoną.
Dla porównania zamieszczam wersję ze zgaszonymi kolorami:
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Characters belong to Margit Sandemo.
Illustration belong to me!
Piękny obraz! Ja koniecznie kiedyś muszę jedno z Twoich dzieł w pokoju powiesić ^^ (Jak już będziesz sprzedawać, ale jeszcze nie będziesz na tyle droga, żeby mnie nie było stać ^^)
OdpowiedzUsuńHeheheh :D
UsuńBardzo mi miło!
Cieszę się, że podoba się!
Ach, kolejne Sagowe cudeńko. Całość fajnie oddaje przetoczony fragment, ale postacie wyobrażam sobie nieco inaczej. Wspomniane przybrudzenie moim zdaniem pasuje do scenerii:)
OdpowiedzUsuńHa! Wiem, że Twój Heike jest inny (przynajmniej pod względem twarzy, ale ciało? To znaczy myślisz, że ten na mim obrazku jest za potężny, czy wprost przeciwnie - za drobny? A może chodzi o to, że jest zbyt krępy, a za mało smukły?), ale Twojego wyobrażenia Vingi nie łapię wyraźnie. Zresztą moja Vinga też nie jest dokładnie taka, jak sobie wyobrażałam, że powinna być. ^^
UsuńHymmm, mówisz, że pasuje. Okaj. Dziękuję ^^
Piękny Heike :) Brawo !!
OdpowiedzUsuń