środa, 26 czerwca 2013

Q-A czyli jedenaście części skorupiaka

Libster-Lobster Blog od Absyntowej (która - nawiasem i w nawiasie mówiąc - właśnie rozwaliła mi serce relacją z budowy domu w formacie XXS. Toż to moje marzenie!). Tym łańcuszkiem bawiłyśmy się w zupełnie innym miejscu, gdzie panował zgoła zupełnie inny stosunek do zabawy. Tym razem "lobster" nabrał nieco innego kontekstu, głównie z racji na bardziej świadomą reżyserię mojego skraweczka internetu (jakem prowadzę blog o sztuce, portfolio całkiem, a nie śmietnik o wszystkich osobistych potknięciach na asfalcie, zapałkach na zakręcie, zakrętach absurdalnych i innych wichrach metafizycznych). Idea blogspotowego Chomara* to:

"Nominacja do LIEBSTER jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga który Cię nominował."

Bardzo mi miło, dziękuję za nominację. :) Soczyście mokry buziak, Absyncie!
Spodobał mi się również pomysł Absyntowej, aby nominowani pociągnęli zabawę dalej na własnych podwórkach albo skorzystali z drugiej opcji: udzielenia odpowiedzi na moje pytania w komentarzach, poniżej. 



Pytania absyntowe:

1. Z czym kojarzą Ci się muchomory?

   Od pół roku kojarzę je ze szczęściem. Poza tym z białymi meblami i miękkim światłem kładącym się w przytulnych kontach mieszkania pani Absyntowej, znanym z fotografii.
   Zaś od dzieciństwa kojarzę muchomory z tajemnicą i baśnią. Były śliczną przestrogą, kusiły i ostrzegały. W lesie rosły rzędem, niczym światła pasu startowego, prowadzące ścieżką coraz głębiej i głębiej w bujne wnętrzności boru. Jednocześnie przeszywały mnie zimne dreszcze na myśl o tym, co znajdę na końcu tej drogi i zarazem pragnęłam TERAZ, zaraz, już, wyruszyć w nieznane by odkrywać!

2. Z czym kojarzy Ci się absynt? :D :D
   Z dekadencją oczywiście. Cyganeria, Paryż, Toulouse Lautrec, burdele, zabawa. Z oparami opium, z uliczkami pełnymi mamroczących zakamarków, z powieściami kryminalnymi i mrożącymi krew w żyłach morderstwami. Z wróżkami, wielkimi ideami, fantazją i upadkiem moralnym. :)
   Drugie skojarzenie jest bardziej... hymm... związane z doświadczeniem własnym: późny wieczór, granica Czesko-Polska, później niemal pusta asfaltowa droga, po obydwu stronach ściana lasu. Na tle czarnych drzew i ciemnogranatowego nieba rzucają się w oczy zapraszające światła przydrożnej, samotnej chałupki. W środku zastaniesz pułki zastawione różnymi rodzajami Absyntu - zielono się przed oczami robi, kiedy sprzedawczyni zachwala ulubione - i najdroższe - szczepy.  Jednak upolowane trofeum z Czech trafia do samochodu, a wraz z nim zadowoleni nabywcy, skuszeni ułudą, mitem o dekadencji i halucynacjach.

3. Strzyga czy rusałka? :D
   Strzyga. Obydwie opcje śmiercionośne, ale na korzyść Strzygi przemawiają dwa serca (sama nie wiem, skąd we mnie dzisiaj tak silna wola przetrwania...).
   Poza tym jedną Strzygę znam od lat. W porządku dziewczę. ;) Z żadną rusałką, niestety nie miałam przyjemności, więc nie mam zdania...

4. Co na śniadanie jedzą krasnoludki? :D
   Naleśniki, oczywiście. :D Koniecznie z miodem!

5. Czy istnieje elf bagienny? :D
   Ekstremalnie nie dbający o higienę elf, może stac się elfem bagiennym. To nawet bardzo prawdopodobne, jeżeli jednym z jego przodków był Org - w końcu geny dadzą o sobie znać! :D

6. Przyroda - tylko życie biologiczne, chemiczne fajerwerki itd. czy nadajesz temu inne znaczenie?
   Chyba nie do końca rozumiem sens pytania, Absyncie. :(
   Przyroda to dla mnie bilogia, chemia, malarstwo, fizyka, fizyka kwantowa (przynjmniej z tego, co z niej rozumiem), astronomia, matematyka, elektryka, feng-shui, muzyka, a nawet fantastyka.
   Hymmm, wychodzę z założenia, że to od niej [przyrody] się wszystko zaczęło (dygresyjnie - odbyłam dzisiaj bardzo zabawną rozmowę na temat goryli i bananów, której wspomnienie nieustannie wypływa na wierzch i przeszkadza mi w odpowiedzi na to pytanie), a nasz gatunek wciąż wielu aspektów przyrody nie rozumnie.
Innymi słowy dla mnie "przyroda" to niemal wszystko wokół nas, co jest źródłem wielkiej, ludzkiej inspiracji w wielu aspektach i formach poznania.

7. Czy w Twoim otoczeniu, w rodzinie opowiadało się (nie czytało) tradycyjne bajki, ludowe "opowieści", legendy?
   Niestety.
   Niestety niezbyt ich było wiele. :(
   I "niestety", gdyż większość przekazał mi mój padre i wszystkie były makabryczne. Do tej pory wspominamy z siostrą horror o Lisku i Kogutku, który tato opowiedział nam na dobranoc. Nie dość, że zamiast nas uśpić, zbudował takie napięcie, że przy byle dźwięku drżałyśmy, to również morał tej opowieści był okrutny i przerażający. I krwawy. I dosadny.
   "Bajkę" ojcu podobno opowiedział jego dziadek. Padre twierdzi, że go w dzieciństwie ta krwawa łaźnia z opowieści bawiła...

8. Archetypy Junga, który przemawia do Ciebie najbardziej - niewinny, sierota, wędrowiec, wojownik, męczennik, mag? A może wolisz po prostu trickstera? :)
   W nadziei (płonnej), że odpowiedź będzie inna wypełniłam nawet test. Cóż, nadal jestem Męczennikiem. Ech...
   Jednakże gdybym podjęła się odpowiedzenia na pytania testowe jeszcze rok temu na konto Męczennika popłynęłoby znacznie więcej punktów (jest progres, jest progres!) - jeśli wierzyć testowi ewoluuję powoli w stronę Wędrowcy albo Maga. Obydwa archetypy stoją ex aequo pod względem punktów. W dodatku przemawia do mnie najbardziej Mag, więc być może w tą stronę sobie spokojnie wypączkuję...

9. Jaką postać z "mitologii"/demonologii słowiańskiej kojarzysz najlepiej?
   Tylko jedną mam wymienić? To dopiero trudne! Chyba najbardziej oczywisty był dla mnie zawsze Leszy/Licho leśne oraz Liczyrzepa. Przebywając w lesie / w Karkonoszach czułam podniosłość - wchodziłam do królestwa, w którym wedle baśni i podań mogły się wydążyć czary... taka kusząca możliwość obcowania z magią!

10. Baśń (bajka) z dzieciństwa, która zapadła Ci w pamięć.
   "Królowa Śniegu" - za pierwszą dziewczynkę, która nie musiała siedzieć w wieży, tylko mogła ruszyć w świat i przeżywać przygody, ratować ukochanych, poznawać przyjaciół i pokonywać olśniewające złe królowe!
   A nieco później "Ruchomy Zamek Howla/Hauru" - za wszystko, od humoru, poprzez stroje, demony, staruszki, zamek, siostrzane relacje, kwiaty, psy, po ciekawie sportretowane pokrętne ścieżki ludzkiej logiki.

11. Czy wierzysz w absyntowe wróżki? :D :D :D
   Oczywiście!
  [Wprawdzie nie wiem, czy dla absyntowych wróżek letalne są podobne wyznania, jak te, które są letalne dla wróżek zwyczajnych, ale jeżeli wierzyć "Piotrusiowi Panowi" zaprzeczanie istnienia wróżek to morderstwo w biały dzień! ;) Klaszczę w dłonie na wszelki wypadek!]

 Niestety nie mam odpowiedniej ilości obserwowanych (a przynajmniej takich, którzy już nie zostali ugodzeni wyzwaniem Lobsterem z innego bastionu blogspota), dlatego zapraszam, śmiało, aby na pytania odpowiedzieli również Ci, których nie wymieniłam, a którzy mają zwyczajnie ochotę uczestniczyć w zabawie.** :)


Pytania z kleksowa:
1. Czym tak naprawdę są piegi?
2. Sen, który Tobie najbardziej zapadł w pamięć?
3. Klon czy świerk?
4. Uważasz, że najciekawsza trująca substancja to...?
5. Elementy, woda, ogień, powietrze, ziemia (ewentualnie metal), który z nich oddaje najwierniej Twoją naturę?
6. Ulubiona książka/książki ilustrowane z dzieciństwa, to...?
7. Ilustracje, fanarty, koncepty, które widziałeś/-aś niedawno, a które prawdziwie zapadły Tobie w pamięć?
8. Plakaty filmowe w stylu retro czy współczesne?
9. Okładka płyty, na którą [okładkę], aż miło się patrzy to...?
10. Jeżeli latać na grzbiecie smoka, to na Falkorze czy na Haku?
11. Odrzuca Ciebie od obrazów, jeżeli widzisz, że...?

Naznaczam:
A-Grafikę
Klaudka
oraz "papierowy...uc" (który, jak mniemam, woli odpowiedzieć mi w komentarzach anonimowo, jeśli w ogóle)
Jeżeli uważasz, że jakieś pytanie jest ciekawe i mimo wszystko chcesz na nie odpowiedzieć - śmiało!

*Patent Sani, chociaż ja również przekręciłam literki... 
** Tutaj mrugam porozumiewawczo również do Ciebie, Saniu... ;)

4 komentarze:

  1. Dziękuję za nominację:) Pytania, które ci ktoś zadał są wyjątkowo oryginalne, na połowę nie umiałabym odpowiedzieć hehe, mam wrażenie, że tu trzeba jakiegoś wtajemniczenia:)Na twoje pytania odp w wolnej chwili:)

    OdpowiedzUsuń
  2. bądź dobrej intencji (duszy?)

    OdpowiedzUsuń
  3. nigdy nie brałam udziału w łańcuszkach, teraz się wproszę proszona acz nie bezpośrednio i odpowiem tu ;D

    1. To taka wizualna skala ilości słodyczy występującej w ludzkim ciele, tą słodyczą jest wszystko co słodkie, czar, urok osobisty, dziewczęcość, naiwność, etc

    2. Było ich kilka, wszystkie były koszmarami i za żadne skarby nie zamieniłabym ich na żadne inne ;) tych milusich zazwyczaj nie pamiętam, a jeśli już, to szybko zapominam.

    Sen, w którym nie było czasu powtarzałam razy miliard, więc opowiem inny:

    Stoję naprzeciw nietypowego budynku. Mam do wypełnienia misję, znaleźć w nim klucz. Czym się ów budynek wyróżniał?
    Był on czasoprzestrzennym portalem, w którym cały budynek, jego wnętrze, mieszkańcy i otoczenie w ciągu dnia przebywali w innym czasie i przestrzeni niż w ciągu nocy. Właściwie to trudno mi określić, czy w innej przestrzeni też, bo skoro w dzień budynek był inny (wpływ czasu na architekturę, spodobałby się Tobie w obu wersjach;)), to gdzie znajdowała się tamta wersja budynku? to był ten sam czy nie ten sam budynek?
    Takie to sobie pytania stawiałam patrząc nań we śnie i starając się obmyśleć, gdzie w takim razie może się znajdować klucz.

    W nocy budynek zamieniał się w romantyczny, murowany dworek, pełen zakamarków i miłosnych intryg. Cały aż bił romantyzmem, od strojów i fryzur mieszkańców, poprzez umeblowanie, obrazy, nawet ogród był romantyczny!

    W dzień był nowoczesnym kompleksem biurowo-rekreacyjnym i pełnił funkcję użytkową. Otoczony był ginącą w horyzoncie równo ostrzyżoną trawą, przy budynku były nieliczne ścieżki i drzewa stanowiące o całości kompleksu.

    Do znalezienia klucza podchodziłam na różne sposoby. Próbowałam przeszukiwać pokoje, wdać się w relację z mieszkańcami, szukać map, próbować umiejscowić budynek w przestrzeni, szukać zarówno w dzień jak i w nocy i kluczowym pytaniem jakie musiałam sobie zadać to, czy to jest ciągle ten sam budynek, czy zupełnie inny? Jeśli to jest jeden budynek, to wystarczy mi znaleźć klucz w jednym z nich, jeśli dwa, to w każdym z osobna ;)
    W końcu udało mi się, po wdaniu się w dworskie relacje nocne z romantycznymi mieszkańcami.
    Znajdował się w kuchni, w pomieszczeniu dla służby, bodajże za rondelkiem ;D
    Gdy znalazłam klucz, czekałam już tylko na to, by nastał dzień i by wsadzić klucz w odpowiednim portalu, w odpowiednim miejscu w odpowiedniej części budynku, który pojawiał się w dzień.

    Moja opowieść jest nad wyraz logiczna pomimo czasoprzestrzennych zawirowań, ale takie właśnie mam sny. Poukładane. Mające sens, nawet po przebudzeniu.

    3. Klon był mężczyzną, który bardzo mnie zranił i pomimo jakichś wschodnich wróżb jest mi przypisany, to wybiorę świerk.. zapach.

    4. Krew. Obiekt strachu, obrzydzenia, nieodłącznie związana z ludzkim życiem substancja, która płynie w żyłach każdego, jest zatem najbardziej naturalną substancją, którą można sobie wyobrazić (no chyba poza wodą), która posiada jednak różne grupy. Zła grupa krwi, podana najmężniejszemu z mężów, jest wręcz śmiercionośna.

    5. Jako zodiakalny baran jestem czystym ogniem ;)

    6. Nie pamiętam autorów, nie pamiętam tytułu, pamiętam ilustracje, utrzymane w kolorystyce czerni, rdzawej sepii, karmazynu, szarości..

    7. Nie potrafię wymienić. Są w mojej pamięci, jako obrazy, nazwisk nie pamiętam.

    8. Jedne i drugie potrafią oddawać w mistrzowski sposób klimat, tematykę filmu, więc nie opowiem się za żadną stroną. Bliższe mi będą współczesne, ale tylko dlatego, że jestem strasznie przekornym baranem i większość mi znanych ludzi opowiadała by się rzecz jasna za klimatem retro, bo przecież retro! ;D

    9. Mój tata kolekcjonuje nałogowo płyty winylowe, ma ich tysiące. Jako dziecko miałam je w pokoju, więc mam ich w głowie całą masę. I znów, za nic nie przypomnę sobie tytułów.

    10. Hak. Zrobiłabym to samo co ta dziwczynka, przytuliła zasępionego biedaka ;)

    11. Jeśli odrzuca mnie od jego autora. Da się wyczuć kim jest osoba malująca dany obraz. Na nic warsztat artystyczny, jeśli nie ma pomysłu lub chociażby pomyślunku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie odpowiedziałaś :D Absynt z burdelem i upadkiem moralnym! Niby nie powinno mnie to dziwić... :D

    Z chęcią odpowiem i na Twoje szczypce lobsterowe, jak tylko się uwinę przy gruszkowych ;)

    OdpowiedzUsuń