piątek, 15 listopada 2013

Studium focha w tuszu

"— Nadal jesteś wściekły?
Alec, oparty o ścianę windy, spiorunował Jace'a wzrokiem. - Nie jestem wściekły.
— Owszem, jesteś."*


Bazgroł na devie i bazgrołek na tumlerze.

Chłodno się zrobiło i mam z tego tytułu fazę na swetry. Wszędzie widzę sweterki - mięciuchne w dotyku, gęste sploty albo luźne skrzyżowania włókien, przypominające siec. I te ślicznie skrzące, z drobniutkimi cekinami, które były inspirowane - idę o zakład! - ściętą mrozem pierzyną śniegu, oświetloną blaskiem lampy w styczniową noc...

Przez te zmysłowe - bądź co bądź -fantazje zachciało mi się rysować swetry.

Wyciągnęłam notes bazgroląc na próbę warkocze wełny, kiedy nagle przed oczami stanął - nie wiedzieć czemu - obraz z przeczytanej jakiś czas temu serii pani Cassandry Clare. Gdyż jeden z jej Mrocznych Łowców (czy jaki im tam...) odznaczał się zamiłowaniem do mundurów - na służbie nosił skóry i tatuaże, a w cywilu wyłącznie czarne swetry i jeansy.

"— Gdzie byłeś przez całą noc? — zapytał Magnus cierpkim tonem. — Z Alekiem?
— Nie mogłem zasnąć, więc poszedłem na spacer — odparł Jace. — Wracając, natknąłem się na
tego smutasa snującego się po ganku. — Wskazał na przyjaciela.
Magnus się rozpromienił.
— Siedziałeś tam przez całą noc? — zapytał Aleca.
— Nie. Poszedłem do domu, a potem wróciłem. Zobacz, że mam inne ubranie.
Wszyscy na niego spojrzeli. Alec miał na sobie ciemny sweter i dżinsy, czyli dokładnie to samo co
poprzedniego dnia. Mimo to Clary postanowiła rozstrzygnąć wątpliwości na jego korzyść."*


Seria jest głupiutka, pełna bezsensów i genialna zarazem - ma w sobie wszystko to, czego fani poczytnych książek w owych książkach nie znajdują, a czego szukają na fanfiction.net. Pani Cassandra zna potrzeby rynku. "Mortal Instrument" to gigantywczy fanfic w który upchano wszystko to, co napędza popularność serwisu fan fiction. Taki wieki, szesciotomowy worek na ulubione wątki (homoseksualizm, seks, zakazana miłość, wojna, wampiry, wilkołaki, Harry Potter, Anime, Bleach itp) z wartką akcją, absurdem i heroizmem.**

Sam Alec (bo niebieskooki mundurowy w swetrze to Alec) postacią lubliwą jest. Taki uroczy Uke, trochę ciapa, trochę romantyk i zakompleksiony nacjonalista. Bardzo chciałam narysować go z miną, która - moim zdaniem - najlepiej oddaje jego "cierpienia" z serii. "Foch! Foch, foch, foch i na wszystko, co dotyczy heteroseksualnych blondynów - powiadam foch!" ;)

Dobra nuta na piątek (nawet w klimacie fandomu mojego fanarta - tyle krwi się tam leje...):


---------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Cytowane fragmenty z "Mortal Instruments II: City of  Ashes"
** A ja sobie nabijam lajki na fali popularności tego czytadła. Life is hard and marketing is future! ;)

5 komentarzy:

  1. fohhh konkretny, pan lekko z C. Balem się mi na pierwszy rzut oka skojarzył, Bale w sweterku!
    Też kocham swetry, podzielam fascynację ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też widzę Bale'a :D

      Foch pierwsza klasa ;)

      Usuń
    2. Dwie widzicie Bale'a, więc to niechybnie znak, że pora obejrzeć Batmana :P
      Tylko czy Batman z fochem to dobre połączenie? :/
      Well, sfochany Bale jest do przyjęcia :P

      A jakie swetry Ty kochasz? :3

      Usuń
  2. Ale ma genialną minę! :D Wgle znalazłam szwedzkie forum na którym są twoje rysunki z Sagi o Ludziach Lodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Mimikę ćwiczę. :P Wszelkie wykrzywienia, zadumy itp. A foch wydał mi się swojski i zupełnie niepoważny - idealny na szybki szkic.

      A co to za forum? Podzielisz się linkiem? Chciałabym obadać, gdzie zawędrowały moje rysie.

      Usuń