czwartek, 16 stycznia 2014

Przewodniczący Chaos serce ma przebite strzałą*

Odkopuję stare szkice - ciąg dalszy.

Rysowanie pozwalało mi zwykle rozładować emocje.
Nic godnego uwagi wówczas się nie "rodziło" (cóż, gniewne szuranie pędzlem po papierze, bez planu, koncepcji, ładu, składu...), poza tym jednym szkicem (tusz i długopis). Jakoś go lubię, chociaż przypomina o dość niemiłych wydarzeniach i niespecjalnie pokojowych fantazjach:



* Chyba wtedy słuchałam właśnie "Egzystencjalnego Pawia" (KLIKNIJ aby posłuchać), gdzie padają te inspirujące słowa... ;)

2 komentarze:

  1. Od razu mi się spodobał, przypomina mi trochę klimatem Pumpkin King, którego uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Jacka Szkieletora? Wtedy, kiedy to-to rysowałam byłam bardzo w klimatach Burtonowskich, więc pewnie wpływ był :)
      Chociaż bardziej mnie niepokoi moja żądza krwi i chęć zadawania bólu bijąca z tego rysunku...

      Usuń